Wasza najdłuższa podróż autostopem

[Morda11]

Jaka była wasza najdłuższa (albo z największymi przygodami) podróż autostopem?

Moja najdłuższa podróż autostopem była na trasie Warszawa - Kraków w zeszłym roku latem. Mam kilku znajomych w Krakowie i postanowiłem ich odwiedzić, a że pieniędzy w portfelu mało, dusza chętna do nowych przygód postanowiłem wyruszyć autostopem. Dojechałem do Okęcia środkami komunikacji miejskiej i tam na przystanku upatrzonym już od dawna przez autostopowiczów (niektórzy na pewno wiedzą o czym mówię) polowałem na swoją okazję. Z wielkim plecakiem załadowanym po brzegi przestałem na przystanku około godzinę. Już zacząłem tracić nadzieję gdy zatrzymała się zielona Renault Laguna z trójką studentów UJ. Usłyszałem krótką komendę "Kraków? Wsiadaj!". To nie prawda, że mieszkańcy Warszawy i Krakowa się nie lubią. Jest to utarty od lat, nieaktualny już stereotyp. Była to jedna z weselszych podróży mojego życia. Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Humor się nas trzymał od początku do końca. Podróż zleciała nam naprawdę szybko (może dlatego, że opróżniliśmy po drodze parę piwek). Bardzo mili ludzie, nadal jesteśmy w kontakcie

Pozdrawiam serdecznie wszystkich mieszkańców Krakowa!

[Cebula]

Mnie się udało zjechać całą Grecję w zeszłe wakacje. Ze słabą znajomością języka ale z gitarą na plecach. Da się? Zdecydowanie da się!

[Locke]

Przerażacie mnie. Ja podróżuję tylko i wyłącznie własnym samochodem. Nie biorę nikogo kogo nie znam. Trochę boję się obcych ludzi szczerze mówiąc.

[walizeczka]

W Niemczech dość popularną metodą jest umawianie się w internecie na wspólny przejazd z kimś jadącym w odpowiadającym na kierunku. Za podwiezienie płacimy np. ok 10 euro lub składamy się na benzynę. Jest to alternatywa dla bardzo drogich koleji oraz nielicznych lini autobusowych. Niby oferujący się kierowcy mają wystawiane opinie na swoim profilu i są sprawdzeni, ale i tak bym się bała i nie ryzykowała.

[podrozniczka666]

W Niemczech dość popularną metodą jest umawianie się w internecie na wspólny przejazd z kimś jadącym w odpowiadającym na kierunku. Za podwiezienie płacimy np. ok 10 euro lub składamy się na benzynę. Jest to alternatywa dla bardzo drogich koleji oraz nielicznych lini autobusowych. Niby oferujący się kierowcy mają wystawiane opinie na swoim profilu i są sprawdzeni, ale i tak bym się bała i nie ryzykowała.

tak, to prawda. moim zdaniem ryzyko jest minimalne, często korzystałam z tych usług i zaledwie kilka razy kierowca wystawił mnie do wiatru. poza tym w Niemczech podróżowanie autostopem jest naprawdę proste i przyjemne, najłatwiej jest pogadać z kierowcami na stacjach benzynowych zlokalizowanych w pobliżu autostrad. W ten sposób z moim chłopakiem bez problemu pokonaliśmy dystans z Berlina do Amsterdamu z postojem w Kolonii oraz Bonn.

[Locke]

(09-13-2011 08:47 AM)podrozniczka666 napisał(a):  zaledwie kilka razy kierowca wystawił mnie do wiatru

opowiedz coś więcej o tym

[podrozniczka666]

(09-15-2011 11:26 PM)Locke napisał(a):  

(09-13-2011 08:47 AM)podrozniczka666 napisał(a):  zaledwie kilka razy kierowca wystawił mnie do wiatru

opowiedz coś więcej o tym

dwa razy nie pojawili się w ogóle i nie odbierali moich telefonów, zdażyło się też ze 3 razy, że odwołali podróż w ostatnim momencie. ale zawsze można znaleźć inną ofertę, jeśli jedzie się z jednego dużego miasta do drugiego

tutaj link

[Locke]

Współczuję i podziwiam wytrwałość. Ja pewnie 3 razy bym już zmienił zdanie, wymyślił coś innego

[Arektoski]

Oj chyba będę musiał pochwalić się swoją podróżą autostopem W wieku 21 lat wraz ze znajomymi wpadliśmy na świetny pomysł (jak to u młodych studentów bywa) aby objechać dookoła morze Bałtyckie (oczywiście stopem). Łącznie podróż trwała 1,5 miesiąca każdego dnia min. 4 godziny w trasie, ale po wszystkim muszę przyznać, że były to najwspanialsze chwile w moim życiu.

[Julka]

Póki co moją jedyną podróżą stopem była trasa Katowice - Łódź. Jechaliśmy w dwie osoby. Podróż zajęła nam wtedy około 5 godzin. Udało nam się złapać kierowców na trasy: Katowice-Częstochowa; Częstochowa-Piotrków Trybunalski; Piotrków Trybunalski - Łódź. Troszkę naokoło, ale było fajnie