03-15-2011, 06:53 PM
Jaka była wasza najdłuższa (albo z największymi przygodami) podróż autostopem?
Moja najdłuższa podróż autostopem była na trasie Warszawa - Kraków w zeszłym roku latem. Mam kilku znajomych w Krakowie i postanowiłem ich odwiedzić, a że pieniędzy w portfelu mało, dusza chętna do nowych przygód postanowiłem wyruszyć autostopem. Dojechałem do Okęcia środkami komunikacji miejskiej i tam na przystanku upatrzonym już od dawna przez autostopowiczów (niektórzy na pewno wiedzą o czym mówię) polowałem na swoją okazję. Z wielkim plecakiem załadowanym po brzegi przestałem na przystanku około godzinę. Już zacząłem tracić nadzieję gdy zatrzymała się zielona Renault Laguna z trójką studentów UJ. Usłyszałem krótką komendę "Kraków? Wsiadaj!". To nie prawda, że mieszkańcy Warszawy i Krakowa się nie lubią. Jest to utarty od lat, nieaktualny już stereotyp. Była to jedna z weselszych podróży mojego życia. Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Humor się nas trzymał od początku do końca. Podróż zleciała nam naprawdę szybko (może dlatego, że opróżniliśmy po drodze parę piwek). Bardzo mili ludzie, nadal jesteśmy w kontakcie
Pozdrawiam serdecznie wszystkich mieszkańców Krakowa!
Moja najdłuższa podróż autostopem była na trasie Warszawa - Kraków w zeszłym roku latem. Mam kilku znajomych w Krakowie i postanowiłem ich odwiedzić, a że pieniędzy w portfelu mało, dusza chętna do nowych przygód postanowiłem wyruszyć autostopem. Dojechałem do Okęcia środkami komunikacji miejskiej i tam na przystanku upatrzonym już od dawna przez autostopowiczów (niektórzy na pewno wiedzą o czym mówię) polowałem na swoją okazję. Z wielkim plecakiem załadowanym po brzegi przestałem na przystanku około godzinę. Już zacząłem tracić nadzieję gdy zatrzymała się zielona Renault Laguna z trójką studentów UJ. Usłyszałem krótką komendę "Kraków? Wsiadaj!". To nie prawda, że mieszkańcy Warszawy i Krakowa się nie lubią. Jest to utarty od lat, nieaktualny już stereotyp. Była to jedna z weselszych podróży mojego życia. Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Humor się nas trzymał od początku do końca. Podróż zleciała nam naprawdę szybko (może dlatego, że opróżniliśmy po drodze parę piwek). Bardzo mili ludzie, nadal jesteśmy w kontakcie
Pozdrawiam serdecznie wszystkich mieszkańców Krakowa!